Sezon wyprzedaży ruszył na dobre. Czas rozglądania się po sklepach, wypatrywania okazyjnych rzeczy, czekania w kolejkach a potem wracania z obładowanymi torbami. Wszystko to tylko po to aby nie przepłacać. Aby kupić tanio, nie tracąc tym samym na jakości… Ten gorący okres zaczął się u mnie od zakupów nieco innych niż te odzieżowe. Na celowniku najpierw znalazły się kosmetyki. Na jakie produkty zwykle zwracam uwagę? Przede wszystkim zależy mi na nabyciu jak najbardziej naturalnego preparatu, pozbawionego parabenów, sls-ów, nie podrażniającego skóry… Dlatego uwielbiam zaglądać do Yves Rocher. Jest to francuska marka, oferująca właśnie takie kosmetyki i co ciekawe przyjazna dla naszego środowiska.
Wzbogaciłam się o kilka wspaniałych produktów: dwie maseczki do twarzy, peelingujący żel pod prysznic oraz moją ulubioną wodę micelarną.
Tak więc, kilka słów o moich zakupach:
1.Oczyszczająca maseczka Sebo Vegetal:
Przeznaczona głównie do skóry mieszanej i tłustej. Produkty na bazie glinki to jedne z moich ulubionych. Ta (jak się domyślacie) zawiera ją w składzie. Dogłębnie oczyszcza pory, usuwa nadmiar sebum i zapewnia lekkie zmatowienie cery. Nie posiada parabenów, olejów mineralnych a także sztucznych barwników. Jedną z jej zalet jest krótki czas trzymania: wystarczy pozostawić ją na 5min, następnie spłukać. Maseczkę Sebo Vegetal uwielbiam stosować wieczorem, przed nałożeniem kremu na noc. Ponadto jest bardzo wydajna (tuba 75ml). Cena regularna: ok.40zł.
2. Maseczka z glinką marokańską do twarzy i włosów:
Druga bardzo dobra maseczka. Ta zawiera glinkę marokańską. Co ciekawe przeznaczona jest nie tylko do twarzy ale także do włosów. Ja aplikuje ją wyłącznie na cerę i tu sprawdza się świetnie. Ma przecudowny, orientalny zapach i dobrze oczyszcza skórę. W jej składzie znajdziecie olejek arganowy bio oraz wyciąg z kukurydzy. A dzięki zawartości wody różanej posiada właściwości kojące. Nakłada się podobnie jak Sebo Vegetal na czas 5min. Przed większym wyjściem – MustHave! Cena regularna: ok.50zł ( tuba wielkości pasty do zębów-100ml).
3. Peelingujący żel pod prysznic Wanilia:
Uwielbiam zapach wanilii dlatego też nie wahałam się zbyt długo nad zakupem tego żelu. Zawiera ponad 97% składników naturalnych: składniki pochodzenia roślinnego takie jak wanilia Burbon bio, puder z pestek moreli oraz orzecha kokosowego, bazę myjącą. Posiada PH neutralne dla skóry a także formułę bez parabenów. Opakowanie łatwo ulega biodegradacji 🙂 Pojemność -200ml. Cena: ok. 15zł.
4. Nawilżający płyn micelarny Hydra Vegetal:
Kosmetyk wzbudzający szereg mieszanych emocji w internecie. Długo zastanawiałam się nad jego kupnem. Wiele osób skarżyło się na występujące podrażnienia po stosowaniu tego preparatu a także na efekt napięcia skóry. U mnie nic takiego nie wystąpiło a produkt trafił do grona moich ulubieńców. Chciałabym zaznaczyć, że jest to moje pierwsze spotkanie z marką Yves Rocher, jeden z pierwszych produktów które miałam okazję testować. W jego składzie znajdziemy soki roślinne z klonu oraz niebieskiej agawy. Posiada właściwości nawilżające oraz oczyszczające. Znakomicie usuwa wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia a ponad 88% składników jest pochodzenia naturalnego. Nie zawiera również parabenów, sztucznych barwników i sylikonów. Ogromny plus to jego wydajność (390 ml). Cena regularna: 39,99zł (Yves Rocher).
Przy zakupach otrzymałam chłodzący żel do stóp, książeczkę czekową z różnego rodzaju rabatami, ważną do końca sierpnia i dwa rabaty -40% – dla mnie BOMBA! 🙂
Podsumowując, warto wybierać produkty marki Yves Rocher które nie dość że sprzyjają nam, sprzyjają również środowisku. A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Dajcie znać koniecznie. Do następnego :*
10 komentarzy
Marta
1 sierpnia 2016 at 21:06uwielbiam zapach produktów tej marki 🙂 każdy znajdzie coś dla siebie 🙂
Signorina
1 sierpnia 2016 at 21:11dokładnie 🙂 jest szeroka gama produktów do wyboru 🙂
Marta
1 sierpnia 2016 at 21:16I nawet kosmetyki kolorowe 🙂
Signorina
1 sierpnia 2016 at 21:19Właśnie 🙂 muszę się skusić na coś z kolorówki bo jeszcze nie testowałam a zapewne warto 🙂
Marta
1 sierpnia 2016 at 21:31Myślałam nad podkładem albo tusze do rzęs 🙂 z jakim dobry składem 🙂
Signorina
1 sierpnia 2016 at 21:36Czytasz w moich myślach 🙂 Też zastanawiałam się nad podkładem 🙂 W każdym bądź razie muszę się wybrać na zakupy ponownie 🙂 Pomijając kolorówkę skusiło mnie jeszcze kokosowe mydełko peelingujące ^^
Marta
1 sierpnia 2016 at 21:50też ciekawy produkt bo za razem natłuszczający i złuszczający trzeba wypróbować 🙂 umiesz zaciekawić do zakupów 🙂
Signorina
1 sierpnia 2016 at 21:53Na pewno jak już przetestuje recenzja pojawi się na blogu 🙂 Z tej kokosowej linii jeszcze trochę produktów jest… hihi 🙂
Marta
1 sierpnia 2016 at 22:00czekamy na kolejne recenzje 🙂 muszę się wybrać do sklepu i zobaczyć te skarby 🙂
Signorina
1 sierpnia 2016 at 22:11Będą,będą… 🙂 Polecam, naprawdę warto! 😀